Polscy przedsiębiorcy w otwartym liście zaapelowali do przedstawicieli rządu o wstrzymanie prac nad projektem nowelizacji rozporządzenia w sprawie opłat reprograficznych, który w praktyce wprowadza tzw. „podatek od smartfona”. Zdaniem krajowych firm nowe przepisy nie uderzą w zagraniczne koncerny, lecz w rodzime przedsiębiorstwa technologiczne – w tym największych dystrybutorów i dostawców rozwiązań e‑commerce w Polsce.

 

Pod opublikowanym w poniedziałek (18 sierpnia) apelem do premiera Donalda Tuska, ministra finansów i gospodarki Andrzeja Domańskiego w tej sprawie podpisało się 56 polskich przedsiębiorców. To reakcja na projekt rozporządzania minister kultury i dziedzictwa narodowego rozszerzającego wprowadzenie opłaty reprograficznej na nowoczesne urządzenia elektroniczne takie jak smartfony, tablety, komputery, laptopy, telewizory czy dekodery.

Zdaniem sygnatariuszy listu projekt ten zaszkodzi rozwojowi polskich firm, zaszkodzi gospodarce i pogłębi problem nierównej konkurencji pomiędzy rodzimymi przedsiębiorcami a azjatyckimi platformami sprzedaży. – Wbrew narracji pojawiającej się w debacie publicznej, to nie globalne korporacje poniosą główny ciężar tego podatku, lecz polskie przedsiębiorstwa, które są filarem naszego rynku i odpowiadają za niemal 2 proc. PKB – podkreśla Andrzej Przybyło, prezes zarządu AB S.A., który podpisał się pod apelem.  – To cios w lokalny biznes, a jednocześnie prezent dla azjatyckich platform sprzedażowych, które i tak omijają wiele obowiązków podatkowych i regulacyjnych – dodaje.

Według polskich przedsiębiorców, nowa opłata może zwiększyć ceny smartfonów, tabletów, komputerów czy telewizorów. Powód jest prosty – marże dystrybutorów w Polsce wynoszą średnio około 1 proc., a dodatkowy podatek w podobnej wysokości sprawi, że utrzymanie rentowności będzie możliwe tylko poprzez podniesienie cen dla konsumentów. – Mówi się, że wpływ tego podatku na ceny będzie marginalny. To nieprawda. Jeśli nasza marża to 1 proc., a nakłada się na nas opłatę o tej samej wartości, to matematyka jest bezlitosna – zaznacza Andrzej Przybyło. – Taka zmiana uderzy w konsumentów i zahamuje rozwój polskich firm, które inwestują, płacą podatki i tworzą miejsca pracy w kraju – przewiduje przedsiębiorca.

Sygnatariusze listu podkreślają także, że obecny system opłat reprograficznych jest przestarzały, nieprzystosowany do realiów cyfrowej konsumpcji treści, a środki trafiające do organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi nie zawsze skutecznie docierają do twórców. Przedsiębiorcy wskazują na przykłady z Finlandii i innych krajów, gdzie udało się wdrożyć przejrzyste i sprawiedliwe modele finansowania artystów. W apelu zadeklarowali, że są gotowi do rozmowy o nowoczesnym, skutecznym systemie wspierania twórców. Jednak w ich ocenie narzucanie dodatkowych obciążeń polskim firmom w obecnej formie jest szkodliwe i krótkowzroczne.

Polskie firmy z branży elektronicznej oczekują od rządu wstrzymania prac nad projektem w obecnym kształcie i rozpoczęcia konsultacji, które uwzględnią zarówno potrzeby artystów, jak i realia funkcjonowania polskiej gospodarki.

Pod listem do premiera Donalda Tuska oraz Ministra Gospodarki i Finansów Andrzeja Domańskiego podpisali się przedstawiciele 56 firm – zarówno ogólnokrajowi giganci, jak i firmy zajmujące się obrotem sprzętem elektronicznym na lokalną skalę.

Pełna treść listu otwartego znajduje się tutaj.