Technologie wdrażane w szkołach muszą być dopasowane do indywidualnych potrzeb uczniów i odpowiadać na konkretne problemy systemu edukacji – zgodzili się eksperci podczas CEE Edu Digital Summit w Lublinie. Zwrócono uwagę, że aby tak się stało decydenci muszą wsłuchać się w potrzeby młodzieży i nauczycieli poprzez otwarty dialog i badania. – Technologia powinna spotykać się z potrzebami, zarówno rynku i edukacji – mówił przedstawiciel Google, Paweł Czerwony.
CEE Edu Digital Summit to wydarzenie zorganizowane przez CEE Digital Coalition oraz Związek Cyfrowa Polska, które po raz pierwszy zostało zorganizowane w Lublinie i było poświęcone zagadnieniom związanym z transformacją cyfrową systemów edukacji w Polsce oraz w regionie Europy Środkowo-Wschodniej. Podczas paneli dyskusyjnych rozmawiano o konkretnych wyzwaniach dla oświaty, w tym o problemach związanych z wdrażaniem nowych technologii do szkolnictwa.
Konieczne szkolenia i współpraca, by odpowiednio wdrożyć technologię w szkołach
Szef działu edukacyjnego w Google, Paweł Czerwony, wskazał, że chociaż w przyszłości dyskusja o cyfrowej szkole będzie obracać się wokół zagadnień sprzętowych czy doboru konkretnych aplikacji, to nie można zapominać o szkoleniach. – Jest oczywiste, że trzeba brać pod uwagę przeszkolenie użytkowników – nauczycieli, dyrektorów i uczniów – powiedział.
Do jego słów odniosła się przedstawicielka NASK, Anna Rywczyńska. – Trzeba rozwijać świadomość technologiczną. Do tego potrzeba świadomej kadry. Dzięki współpracy ze szkołami wiemy, że brakuje wiedzy i nauczyciele przedmiotowi nie są w stanie wdrażać technologii tak jakby chcieli. A bez kadr nic nie zdziałamy – oceniła. – Musimy potrafić włączać do tych wszystkich procesów transformacyjnych młodzież, a także słuchać i dostrzegać ich percepcję – dodała.
Głos zabrał także zastępca dyrektora Centrum Transformacji Cyfrowej w MEN, Mateusz Rafał. W swojej wypowiedzi uwzględnił program realizowany przez resort edukacji, czyli Laboratoria Przyszłości. Celem inicjatywy jest wsparcie wszystkich szkół podstawowych w budowaniu wśród uczniów kompetencji przyszłości. W ramach akcji do szkół ma trafić sprzęt taki jak m.in. gogle VR czy drukarki 3D. Jak podkreślił urzędnik MEN, jednym z źródeł inspiracji dla programu jest fiński model edukacji, kładący nacisk na indywidualne podejście do ucznia.
– Najważniejszym wyzwaniem jest to, aby technologia i rozwiązania wspierały indywidualny rozwój jednostki oraz były ukierunkowane na konkretne zapotrzebowania i predyspozycje ucznia – podkreślił Mateusz Rafał. W jego opinii Laboratoria Przyszłości „już teraz rewolucjonizują kwestie związane z nowoczesnym nauczaniem, ze wsparciem szkół, z edukacją cyfrową”.
Z kolei członek sejmowej Komisji Cyfryzacji, Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii, Grzegorz Napieralski, wśród wyzwań transformacyjnych wymienił, m.in. konieczność współpracy między rządem a gigantami technologicznymi, takimi jak np. Google. Według niego, takie firmy „są dzisiaj te pięć kroków do przodu”. – Mają rozwinięte swoje rozwiązania oraz badania – wymieniał, dodając, że we współpracy z korporacjami należy wybierać dla oświaty „najlepsze rozwiązania”.
Technologia zgodna z potrzebami uczniów i nauczycieli
– Technologia powinna spotykać się z potrzebami, zarówno rynku i edukacji. Trzeba ją zatem bardzo dobrze zbadać, aby skutecznie na nie odpowiedzieć. Technologia powinna nadążać za zmieniającym się światem: w szkole musimy zapewniać narzędzia odpowiednie do obecnych czasów – mówił Paweł Czerwony z Google.
Zdaniem Czerwonego stoimy teraz przed dużą szansą dzięki wdrożeniu projektów takich jak np. Laboratoria Przyszłości. – Programy te muszą być dobrze zarządzane, muszą posiadać elementy badające ich efektywność, pozwalać na zarządzanie urządzeniami z poziomu szkoły czy samorządu i sprawnie reagować na to, co zachodzi w szkołach – podsumował.
CEE Digital Coalition to zrzeszenie organizacji branży cyfrowej z krajów Europy Środkowowschodniej, powstałe z inicjatywy Związku Cyfrowa Polska.