Czy nauka w świecie przepełnionym informacjami może być jeszcze efektywna? Jak udowadniali eksperci podczas szczytu edukacji cyfrowej CEE Edu Digital Summit, nadmiar informacji i bodźców wywiera wprost dewastujący wpływ na młode umysły. Jednak z drugiej strony technologie cyfrowe dają olbrzymie możliwości, aby lekcje prowadzić w ciekawy sposób i lepiej wykorzystać kreatywność dzisiejszych nastolatków. Jak te szanse wykorzystać i czego w praktyce potrzeba nauczycielom i uczniom? Między innymi temu poświęcona była debata „Jak uczyć w cyfrowym świecie”.
Na jednej scenie spotkali się: Maciej Jakubowski, Dyrektor Instytutu Badań Edukacyjnych, Rafał Lew‑Starowicz, Wiceprezes Zarządu Fundacji edTech Poland, Dawid Łasiński, znany jako Pan Belfer, nauczyciel Zespołu Szkół im. Gen. Dezyderego Chłapowskiego w Bolechowie oraz Paulina Piechna‑Więckiewicz, Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Edukacji. Jak się okazało, każdy z zaproszonych gości dysponuje zupełnie innym doświadczeniem i oglądem sytuacji, jednak wnioski zadziwiająco często pokrywały się ze sobą.
Prowadzący debatę Paweł Czuryło z „Rzeczpospolitej” rozpoczął od pytania do Pauliny Piechny‑Więckiewicz: co planuje rząd w kontekście rozwoju edukacji cyfrowej? – Edukacja musi dziś obejmować rozwój kompetencji cyfrowych u uczniów i nauczycieli. Chodzi o to, aby w proces nauczania z wykorzystaniem technologii włączyć wszystkich nauczycieli, rozwijając także ich umiejętności cyfrowe. Technologia musi być szerzej wykorzystana do procesu nauczania i oceniania – wymieniała przedstawicielka rządu. Podsekretarz Stanu w MEN przekonywała również, że trwają prace nad odchudzeniem podstawy programowej.
Czy młode pokolenie umie się jeszcze skupić na nauce?
Ta ostatnia deklaracja bezpośrednio wiązała się z obszernie dyskutowanym tematem możliwości skupienia się młodych ludzi na przekazywanych w szkole treściach. – Nasz mózg nie przyzwyczaił się do technologii, do której dzieci zostały wrzucone bezwiednie. Dorasta pierwsze pokolenie, które urodziło się już w świecie online – zwracał uwagę Dawid Łasiński. I dowodził, że nadmiar dostępnych treści, choć na pozór stanowi znaczną pomoc w nauce, może być też przekleństwem: –Uczniowie przez kilkanaście godzin dziennie uzyskują różne dane. Szkoła, TikTok, Shortsy na YouTube. To po prostu nie mieści się im w głowie. Nasze pokolenie dane czerpało od nauczyciela i z biblioteki, dlatego łatwiej się uczyliśmy, bo mieliśmy czas na posortowanie informacji – wyjaśniał Pan Belfer.
Zgadzał się z tym Maciej Jakubowski. – Musimy ograniczać konsumpcję online. Postawmy jasną granicę i powiedzmy sobie szczerze, że szkoła w tradycyjnym sensie nadal jest potrzebna – twierdził dyrektor Instytutu Badań Edukacyjnych.
Ale jeśli ograniczać konsumpcję online, to jak to zrobić? – Nie możemy zakazać telefonów komórkowych. Nie możemy powiedzieć: wyjdźcie z tego świata, bo młodzi ludzie mają tam przyjaciół, mają relacje. Co więcej, musimy tam być razem z nimi, pokazywać, co jest dobre, tłumaczyć świat online – mówiła Paulina Piechna-Więckiewicz.
Czego potrzebują nauczyciele?
Spora część debaty poświęcona była praktycznym rozwiązaniom dla nowoczesnej edukacji. – Standardowa lekcja w szkole wygląda tak, że nauczyciel mówi przez 90% czasu. Musimy bardziej włączać młodzież w zajęcia, także dzięki użyciu technologii. Dzieci mają telefony, które dają olbrzymie możliwości techniczne, a przeważnie grają na nich w proste gry. Dlatego kluczową kwestią jest to, żebyśmy mieli przygotowanie do pracy z dziećmi z wykorzystaniem technologii – twierdził Rafał Lew-Starowicz. Wiceprezes Zarządu Fundacji edTech Poland nawoływał też do wprowadzenia edukacji dwujęzycznej. – Język angielski jest językiem technologii, programowania, Internetu. Dwujęzyczna edukacja powinna być wdrożona w znacznie większym stopniu.
Dawid Łasiński przyjrzał się sprawie z perspektywy czynnego zawodowo nauczyciela. – Dla mnie technologia podczas lekcji ma być przezroczysta. Mam tylko 45 minut, odpalam komputer, on ma działać. Nie mam czasu zastanawiać się, czy kabel jest podłączony, czy mam sterowniki, czy działa podłączenie do internetu, bo czas ucieka, a dzieciaki za chwilę wezmą do rąk smartfony – mówił Pan Belfer.
Według nauczyciela trzeba też zadbać o kwestie odpowiedniej infrastruktury, ale to jest akurat najłatwiejsze do zrobienia. Ważne, aby pamiętać nie tylko o komputerach i szybkim łączu internetowym, ale także o oprogramowaniu. A z tym nie zawsze jest łatwo, bo szkoły często nie dbają o dostęp nauczycieli do odpowiedniego software’u.
Debatę zakończył głos z sali: wezwanie do stworzenia konkretnej, wieloletniej strategii nauczania w cyfrowym świecie, która nie ulegałaby zmianie po kolejnych wyborach i ewentualnej zmianie władzy.
CEE Edu Digital Summit zorganizował Związek Cyfrowa Polska w ramach działań środkowoeuropejskiej koalicji organizacji cyfrowych CEE Digital Coalition. Patronat honorowy nad wydarzeniem objęły: Minister Cyfryzacji, Edukacji, Nauki, NASK, Rzecznik Praw Dziecka oraz Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę. Wydarzenie wspierali także firmy Acer, Cisco, Computex, Dell Technologies, Domino Computer, HP, Image Recording Solutions, Intaris, Integrated Solutions Polska, iSpot, Lenovo, Maxto ITS, MDP, MediaExpert, Samsung oraz Suntar.