„Dolina Krzemowa w Polsce – czy to możliwe?” – nad taką koncepcją zastanawiali się goście Strefy Cyfrowej Polski na Forum Ekonomicznym w Karpaczu. Nie bez przyczyny dyskusja dotyczyła właśnie polskiego potencjału w kontekście innowacyjnej cyfrowej gospodarki. Bo, jak wskazują raporty, sytuacja Polski wygląda na papierze całkiem nieźle. Tylko czy będziemy je potrafili wykorzystać?
Średnia liczba firm z sektora ICT wynosi 4,35 w krajach Europy Środkowo-Wschodniej i tylko 2,13 w państwach Europy Zachodniej. Co więcej, Polska może się poszczycić kadrą najwyższej klasy specjalistów, zajmujących ważne stanowiska w międzynarodowych firmach technologicznych. To dane z raportu „The ICT sector in the CEE countries as a regional driver of growth”, który międzynarodowa firma konsultingowa PWC przygotowała na zlecenie CEE Digital Coalition.
Co więcej, jak wskazuje najnowszy raport Związku Cyfrowa Polska „Działalność badawczo-rozwojowa w Polsce”, corocznie w naszym kraju wydaje się ponad 44,7 mld złotych na działalność badawczo-rozwojową. To aż dwukrotny wzrost od 2017 roku. Wzrasta też liczba podmiotów funkcjonujących w tym sektorze – w 2022 roku, według badań GUS-u, było ich 7431, podczas gdy w 2015 r. zaledwie 4427.
Ale czy to wystarczy, aby stać się nową Doliną Krzemową Europy?
Jeżeli chcemy osiągnąć sukces, musimy podjąć ryzyko
Jak przekonywał Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej Konrad Wojnarowski, Polska ma szansę stać się nową Doliną Krzemową na regionalnym szczeblu. Fundamentalne znaczenie ma, zdaniem polityka, nacisk położony na cyfryzację, oraz współpraca sektora przedsiębiorstw z nauką i administracją rządową. – Aż 20% środków z KPO będzie przeznaczone na cyfryzację; to drugi pod względem dofinansowania obszar po zielonej transformacji – przypominał Konrad Wojnarowski.
Dodawał też, że w krajowym ekosystemie badań i rozwoju wciąż wciąż borykamy się między innymi z problemem nieuzasadnionej nieufności, szczególnie ze strony sektora małych i średnich przedsiębiorstw, wobec środków krajowych czy unijnych przeznaczonych na działalność rozwojową. – Potrzeba nam dziś oczywiście wzmocnienia udziału badań i rozwoju w krajowym PKB, ale także bliższego dialogu pomiędzy sektorami na ten temat – przekonywał wiceminister.
– Choć inwestujemy znaczne środki w badania i rozwój, to wciąż odstają one od poziomu europejskiego. Brakuje nam narodowej strategii dotyczącej tego sektora. Mamy uznane ośrodki akademickie i szkolimy wyjątkowych specjalistów ICT, lecz sukcesów tych ludzi i ośrodków nie przekładamy na wdrożenia – oceniała Izabela Bodnar, szefowa sejmowej Podkomisji stałej do spraw przedsiębiorczości.
Szefowa sejmowej Podkomisji stałej do spraw przedsiębiorczości nawoływała także do podjęcia większego ryzyka. – W procesie innowacji spotyka się pasja z ryzykiem. Jeżeli chcemy osiągnąć sukces, musimy podjąć ryzyko. Tymczasem polska kultura biznesowa oscyluje wokół unikania ryzyka, wokół krótkoterminowych strategii – zwracała uwagę posłanka.
Zobacz nagranie z wypowiedziami naszych gości w Strefie Cyfrowej Polski
Mamy świetnych specjalistów, ale… za mało
Nieco bardziej zachowawcze były wypowiedzi przedstawicieli biznesu. – Nasze doświadczenie pokazuje, że strefa badań i rozwoju doskonale łączy środowisko akademickie i biznes. Polski sektor nauki ściśle współpracuje dziś z naszym centrum badawczo-rozwojowym w Polsce, budując most pomiędzy światem akademickim i sektorem prywatnym w obszarze rozwoju najnowszych technologii – mówił Jacek Łęgiewicz, dyrektor ds. korporacyjnych w Samsung Polska.
Reprezentant Samsunga apelował też do rządu o wprowadzanie systemu zachęt dla biznesu. – Na całym świecie większość inwestycji na badania i rozwój to środki prywatne, firm i korporacji – podkreślał.
Dyskusja zamknęła się optymistyczną obserwacją Przemysława Kani, dyrektora generalnego Cisco Poland. – Inżynierowie i badacze w Polsce mogą dziś śmiało konkurować na arenie globalnej. Cechuje ich wyjątkowy etos pracy. Stoją dziś za wieloma wiodącymi produktami i technologiami, które napędzają transformację cyfrową – mówił.
Czy w tej beczce miodu jest łyżka dziegciu? Niestety tak. – Problemem jest jednak skala. W Polsce brakuje nam tysięcy specjalistów i specjalistek w sektorze ICT – udowadniał Przemysław Kania.
Potencjał ma też cały region Europy Środkowo-Wschodniej
Sytuację naszego kraju w kontekście regionalnym oceniali także goście dyskusji pod tytułem „Europa Środkowo-Wschodnia cyfrowym sercem kontynentu”.
– Polska i region są w istocie w punkcie zwrotnym na drodze rozwoju gospodarki cyfrowej. Wciąż aktualny jest jednak zasadniczy problem z konkurencyjnością rynku w całej Europie i zbyt wolnym wdrażaniem technologii. To niskie tempo wynika w znacznej mierze z liczby i złożoności regulacji unijnych – zauważał Jakub Turowski, Dyrektor ds. polityki publicznej w Europie Środkowo-Wschodniej, Meta.
– Choć panuje konsensus, że regulacje sfery cyfrowej wdrażane w ostatnich latach w UE były co do zasady potrzebne, to jednak stworzyły bardzo wiele barier dla innowacyjnych przedsiębiorstw. Niedostateczna przewidywalność i transparentność prawa niesie za sobą znaczne konsekwencje dla rozwoju nowych usług cyfrowych w UE – dodawał Jakub Turowski.
Z kolei Mariusz Mielczarek, Dyrektor ds. regulacji i sektora publicznego w Europie Centralnej w Amazon, wskazywał m.in. na potrzebę prowadzenia szerszej edukacji cyfrowej: – Dostrzegamy w regionie Europy Środkowo-Wschodniej ogromny potencjał. To tutaj zrodziły się pomysły na wiele wiodących dziś technologii cyfrowych. Aby w pełni go wykorzystać należy m.in. umacniać wspólny, jednolity rynek, ale również zadbać o edukację na miarę ery cyfrowej na wielu poziomach, począwszy już od przedszkoli.
Obie dyskusje odbyły się w ramach Strefy Cyfrowej Polski, której partnerami były firmy Amazon, AMD Cellnex, Cisco, ElektroEko, Google, Lenovo, Meta, Nokia, Samsung i Zalando. Partnerem merytorycznym był Związek Przedsiębiorców i Pracodawców.