Planowane rozszerzenie opłaty reprograficznej na urządzenia jak tablety, komputery, laptopy czy telewizory smart spowoduje wzrost cen elektroniki w Polsce, co uderzy bezpośrednio w konsumentów oraz wpłynie na poszerzenie szarej strefy – przestrzega w opinii Związku Cyfrowa Polska do projektu ustawy o uprawnieniach artysty zawodowego. Zdaniem organizacji, projektodawca „usiłuje przerzucić ciężary związane z realizacją obowiązków władzy publicznej na przedsiębiorców prowadzących działalność w zakresie produkcji i importu określonych urządzeń i nośników”. – Tymczasem ciężar ten powinien być ponoszony przez władze publiczne, z budżetu państwa – napisano w stanowisku.
Związek Cyfrowa Polska przedstawił swoją opinię w ramach konsultacji społecznych prowadzonych przez Ministerstwo Kultury do projektu ustawy o uprawnieniach artysty zawodowego. Ocena proponowanego prawa jest jednoznacznie negatywna. Zdaniem Związku „osiągnięcie zgodności z prawem wymagałoby fundamentalnych zmian, i to na poziomie podstawowych założeń projektu Ustawy i aktów wykonawczych”.
Ceny elektroniki w górę i możliwy powrót szarej strefy
Jak ostrzega Cyfrowa Polska w stanowisku przesłanym do Ministerstwa Kultury, rozszerzona opłata reprograficza, która ma służyć finansowaniu m.in. składek emerytalnych twórców, wpłynie wprost na kieszenie konsumentów. A to dlatego, że producenci doliczą ją do końcowej ceny objętego nią sprzętu, co konsumenci zauważą na półkach sklepowych – ceny elektroniki bowiem wzrosną. Przedstawiciele branży elektroniki powołują się przy tym na unijną Dyrektywę w sprawie harmonizacji niektórych aspektów praw autorskich i pokrewnych w społeczeństwie informacyjnym. Zgodnie z nią producenci i dystrybutorzy elektroniki są zobowiązani do przeniesienia ciężaru finansowania opłaty reprograficznej na użytkownika prywatnego, czyli konsumenta. – Już dziś słychać głosy wśród przedsiębiorców, iż na pewno nie wezmą tego ciężaru na siebie, ale podniosą ceny laptopów, tabletów czy smart telewizorów. Nie będą mieli wyjścia – z jednej strony takie jest prawo, z drugiej marże są na tyle niskie, że po prostu nie stać będzie ich na to – mówi wprost prezes Cyfrowej Polski Michał Kanownik.
Jednak wymuszone nową opłatą podniesienie cen będzie miało także swoje konsekwencje dla polskiego biznesu. Krajowym dystrybutorom trudniej przez to będzie konkurować z chińskimi portalami handlującymi elektroniką, które nie tylko nie płacą opłaty reprograficznej, ale i podatków w Polsce. I to oni będą czerpać profity z nowych regulacji – przestrzega Cyfrowa Polska. „Sytuacja taka bardzo sprzyja wykształceniu się na nowo tzw. szarej strefy i jej stopniowemu zwiększaniu ze strony chińskich sklepów, które wprowadzać mogą do sprzedaży konkretne towary, usilnie unikając należnego opodatkowania” – ostrzega w swojej opinii Związek.
Podwójna opłata od komputerów
Zastrzeżenia Związku Cyfrowa Polska budzi również sposób ukształtowania nowego katalogu urządzeń i nośników. Na liście uwzględniono bowiem – i to bez zróżnicowania co do wysokości stawki – np. komputery, czyli złożone w całość urządzenia jak i również jego komponenty, np. dyski twarde. A to oznacza, że może to prowadzić do ich podwójnego obciążenia opłatą. Co więcej – na liście są też urządzenia, które nie posiadają funkcji zwielokrotniania utworów i przedmiotów praw pokrewnych, co jest jakąkolwiek podstawą do rozmowy o nałożeniu opłaty reprograficznej, będącej rekompensatą za to domniemane zwielokrotnianie przez użytkownika. W katalogu urządzeń znalazły się np. cyfrowe aparaty fotograficzne czy czytniki e-booków, w przypadku których korzystanie w ramach dozwolonego użytku prywatnego ma jedynie teoretyczne, co najwyżej marginalne, znaczenie.
Ponadto przedstawiciele producentów i dystrybutorów podkreślają także, że projekt ustawy nie rozróżnia sprzętu przeznaczonego dla biznesu (B2B), administracji (B2P) czy do użytku konsumenckiego (B2C). A to – zdaniem organizacji – stoi w sprzeczności z prawem unijnym. Co więcej, sytuacja ta prowadzi, że w sposób nieuzasadniony obciążone zostaną urządzenia nabywane np. przez szkoły, szpitale czy sądy. „To w rezultacie może prowadzić do przerzucenia na te jednostki wyższych kosztów wyposażenia ich w niezbędne sprzęty i znacznego utrudnienia tego procesu” – czytamy w opinii Cyfrowej Polski.
Projekt niesprawiedliwy nawet wobec… artystów
Organizacja ocenia również, że projekt, który ma potencjalnie służyć twórcom, sam w sobie jest dla nich niesprawiedliwy. Jak zakłada projekt ustawy, znaczna – bo od 30 do 49 proc. – część opłaty reprograficznej ma być przeznaczona na zasilenie Funduszu Wsparcia. To z niego artyści mieliby wypłacane dopłaty do m.in. do składek emerytalnych i zdrowotnych. System nie gwarantuje jednak, że ze wsparcia będą mogli – choćby potencjalnie – korzystać wszyscy uprawnieni. Dlaczego? Zdaniem Związku zaprojetkowany schemat uzależnia korzystanie ze środków Funduszu Wsparcia od kryteriów o charakterze dyskryminacyjnym, nieznanych prawu autorskiemu i sprzecznych z prawem Unii Europejskiej. Np. rodzaju uprawianej twórczości, formalnego wykształcenia, pochodzenia i miejsca zamieszkania, wieku czy poziomu dochodu. – Orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej mówi jasno, że taki system nie może być dyskryminacyjny – punktuje słabości projektu ustawy prezes Związku Cyfrowa Polska Michał Kanownik.– W sprzeczności z TSUE jest też to, że system ten nie jest w żaden sposób powiązany z wielkością strat ponoszonych przez uprawnionych. A to właśnie wielkość oszacowanych strat musi być podstawą do rozpoczęcia rozmowy o wprowadzeniu opłaty reprograficznej i jej wielkości. W Polsce nikt takich wyliczeń nigdy nie zrobił – podkreśla Kanownik.