Polska branża cyfrowa z rozczarowaniem przyjęła decyzję Parlamentu Europejskiego, który przegłosował we wtorek projekt unijnej Dyrektywy w sprawie praw autorskich na Jednolitym Rynku Cyfrowym. W opinii Związku Cyfrowa Polska, największej organizacji tego sektora w Polsce, eurodeputowani, którzy zagłosowali za nowymi regulacjami zignorowali głos domagających się wypracowania kompromisu środowisk przedsiębiorców, startup-owych, naukowych oraz konsumenckich. Branża liczy na złagodzenie skutków przepisów w procesie implementacji do krajowego prawa.
Zdaniem prezesa Cyfrowej Polski Michała Kanownika uchwalona dyrektywa reformująca prawo autorskie kłóci się z unijną ideą jednolitego rynku cyfrowego, który ma na celu zniesienie wszelkich barier regulacyjnych w procesie cyfryzacji. – Obawiamy się, że nowe regulacje uderzą w kraje rozwijające się, w tym Polskę. Parlament Europejski wprowadził bowiem takie rozwiązania i obowiązki, które będą hamowały rozwój innowacyjnych internetowych projektów i utrudniały funkcjonowanie już istniejących – twierdzi Michał Kanownik. I dodaje: – Nie jesteśmy przeciwnikami reformy. Wprost przeciwnie. Twórcom bezdyskusyjnie należy się sprawiedliwe i godne wynagrodzenie za swoją pracę. Jednak prawo powinno godzić interesy wszystkich stron – twórców, konsumentów i biznesu. Tak się jednak nie stało. Parlament Europejski wysłuchał tylko jednej zainteresowanej strony.
Na kompromisie zależało rządowi i większości polskim europosłom
Unijna reforma prawa autorskiego budzi kontrowersje głównie ze względu na dwa artykuły: 15 (pierwotnie występujący jako 11), który wprowadza tzw. podatek od linków oraz 17 (pierwotnie 13), który nakazuje obowiązek filtrowania treści pod względem praw autorskich. Przeciwko tym zapisom protestowały liczne środowiska pozarządowe, biznesowe, konsumenckie, start-upowe, naukowe, akademickie i studenckie. Podczas wtorkowego głosowania w Strasburgu wszyscy europosłowie PiS oraz PSL, część deputowanych SLD oraz PO zagłosowali przeciwko projektowi Dyrektywy. – Cieszę się, że ostatecznie wielu polskim europosłom zależało na znalezieniu kompromisu i do końca walczyli o zmiany w treści Dyrektywy. Należą im się za to podziękowania. Na pochwałę zasługuje także postawa rządu, który sprzeciwiał się unijnym zapisom w uchwalonej postaci, zwłaszcza tym dotyczącym obowiązku filtrowania treści – zaznacza Michał Kanownik.
Czas na implementację
Prezes Cyfrowej Polski zauważa, że uchwalona we wtorek Dyrektywa w wielu miejscach jest nieprecyzyjna, co stwarza możliwość krajom członkowskim, które będą musiały ją w ciągu dwóch najbliższych lat wdrożyć do krajowych przepisów, do swobodnej interpretacji. Polska branża cyfrowa liczy, że w trakcie implementacji zapisów Dyrektywy w sprawie praw autorskich do polskiego prawa uda się złagodzić skutki jej oddziaływania na polski biznes i użytkowników.