Napaść Rosji na Ukrainę w lutym tego roku na zawsze zmieniła podejście do cyberbezpieczeństwa. Wojna rozgrywa się również w cyberprzestrzeni, a wspólne bezpieczeństwo zależy już nie od wąskiej grupy specjalistów IT lecz od indywidualnych działań internautów – ocenili eksperci branży technologicznej z Europy Środkowo-Wschodniej podczas CEE Digital Summit w Warszawie.
– Niestety, ale bezpieczeństwo przestało być sprawą oczywistą. Ukraina zdała sobie z tego sprawę. Osiem lat to bardzo długi okres. W tym czasie wymienialiśmy się doświadczeniami z naszymi partnerami. A wymiana to potężne narzędzie do budowania odpornego systemu, który może chronić całe społeczności – mówił podczas debaty o cyberbezpieczeństwie w kontekście aneksji Krymu przez Rosję w 2014 r. dyrektor ds. innowacji w Infopulse, członek zarządu Stowarzyszenia IT Ukraina, Jan Keil. Jak podkreślił, w obecnych czasach należy „budować platformy, które łączą społeczności i umożliwiają wymianę wiedzy i wzajemnego wsparcia”.
Z Keilem zgodził się Dyrektor Regionalnego Centrum Obrony Cyfrowej w Kownie, Romuladas Petkevicius. – Przestrzeń cyfrowa zmieniła się nieodwracalnie. Platformy umożliwiające współpracę w zakresie cyberbezpieczeństwa zostały już stworzone w naszym regionie, ale muszą być szerzej rozpowszechnione i częściej używane – ocenił.
Cyfrowe bezpieczeństwo wspólną domeną wszystkich
W swoim wystąpieniu Jan Keil zwrócił uwagę, że obecnie wojny toczą się także na froncie cyfrowym. W podobnym tonie wypowiedział się Robert Bogdanffy, dyrektor ds. publicznych, w rumuńskiej organizacji ANIS Romania, która zrzesza przedstawiciel IT. – Od momentu wybuchu wojny nauczyliśmy się wielu rzeczy. Uważam, że nie możemy dłużej postrzegać cyberbezpieczeństwa jako dziedziny zastrzeżonej dla wąskiej grupy specjalistów. Dzisiaj wiemy jak ważna jest współpraca. Każdy z nas jest teraz odpowiedzialny za bezpieczeństwo cyfrowe – stwierdził. Bogdanffy dodał, że chociaż „sektor prywatny w tym trudnym momencie zareagował bardzo dobrze, ale nie zwalnia nas to z obowiązku pozostania czujnym i wysiłków na rzecz wspólnego bezpieczeństwa”. – To jest przyszłość cyberbezpieczeństwa. Nie możemy ograniczać swojego postrzegania tej rzeczywistości. Musimy znać swoich sojuszników. Musimy myśleć o bezpieczeństwie cywilnym i militarnym jako jedności – mówił Bogdanffy.
Rola firm tech w cybernetycznej wojnie
Podczas panelu mówiono także o działaniach ze strony dużych spółek technologicznych. Przedstawiciel Google w regionie Europy Środkowo-Wschodniej ds. rozwiązań chmurowych, Michał Krasuski, przypomniał, że jego firma jest najczęściej atakowanym cyfrowo podmiotem na świecie. – Dlatego cyberbezpieczeństwo zawsze było naszym priorytetem, wojna w Ukrainie nie zmieniła więc naszego podejścia -powiedział. Jak podkreślił Krasuski, od początku wojny można obserwować znaczący wzrost ataków na ukraińskie kanały informacyjne. – Uznaliśmy umożliwienie Ukraińcom dostępu do rzetelnych informacji jako nasz obowiązek. Dlatego zdecydowaliśmy o przeniesieniu tych adresów na naszą chmurę. W ten sposób ponad 200 ukraińskich portali informacyjnych jak również usługi rządowe są obecnie obsługiwane przez Google Cloud – mówił. Jak podkreślił, udowodniło to skuteczność i bezpieczeństwo technologii chmurowych.
– Chyba po raz pierwszy widzimy jak zagrożenia cyfrowe mogą wpływać na losy wojny, w tym jak oddziałowują na infrastrukturę krytyczną – podsumował Krasuski.