W obecnym ujęciu ustawy o prawie autorskim system tantiem może objąć nawet tzw. patostreaming czy filmy pornograficzne – alarmuje Związek Cyfrowa Polska. Eksperci organizacji przeanalizowali także wspomnianą ustawę pod kątem kontrowersji związanych z protestem wydawców prasy. I apelują: nie możemy dopuścić do nadregulacji rynku.
Wzbudzająca emocje wielu środowisk ustawa o prawie autorskim przeszła przez Sejm i została skierowana do Senatu. Swoje uwagi do bieżącego brzmienia dokumentu przekazał Związek Cyfrowa Polska, branżowa organizacja reprezentująca polski sektor cyfrowy i nowych technologii. „Kilka kluczowych aspektów wymaga zmiany, ponieważ stoją wprost w sprzeczności z tekstem bądź założeniami europejskiej dyrektywy o prawie autorskim na jednolitym rynku cyfrowym” – zwracają uwagę eksperci Cyfrowej Polski.
Chodzi między innymi o bardziej sprecyzowane określenie materiałów, które może objąć system tantiem. W obecnym brzmieniu ustawy kryteria uznawania materiału za „utwór” są bardzo niskie. A to może prowadzić do sytuacji, w której tantiemy byłyby naliczane nawet za filmy pornograficzne czy tzw. patostreaming. Sytuację może poprawić dokładniejsze przyjrzenie się definicji utworu i zmiana zaledwie kilku słów – apeluje Cyfrowa Polska.
Tematyka wymusza elastyczność ustawy, a nie nadregulacje
Organizacja podejmuje też najbardziej kontrowersyjny temat, dotyczączy pozycji wydawców wobec platform cyfrowych. I wyjaśnia, że pojawiające się w dyskusji publicznej pomysły, taki jak postulowany przez wydawców prasy arbitraż instytucji, nosi znamiona nadregulacji.
– Inne państwa europejskie, implementując dyrektywy o prawie autorskim, nie wprowadzały podobnych rozwiązań – argumentuje Michał Kanownik, prezes Związku Cyfrowa Polska. – Pamiętajmy, że portale są platformami dobrowolnymi. Wydawcy mają możliwość umieszczania na nich swoich treści, ale nie obowiązek. Jest to więc kwestia modelu biznesowego przyjętego przez konkretnego wydawcę. A możliwości jest dziś sporo, więc warto podejść do tematu rynkowo, a nie tworzyć dodatkowe regulacje – dodaje Michał Kanownik, podając za przykład Google. Gigant z Mountain View już teraz płaci za licencjonowanie treści ponad 4000 tytułów prasowych w 19 krajach europejskich.
Cyfrowa Polska apeluje także o usunięcie nierówności pomiędzy kategoriami wykonawców uprawnionych do tantiem w zakresie wyboru zarządzania własnymi prawami. Według aktualnej wersji ustawy, wykonawcy mają możliwość samodzielnego decydowania, czy chcą korzystać z pośrednictwa organizacji zbiorowego zarządzania (OZZ), czy zarządzać swoimi prawami autorskimi bezpośrednio. Takiego wyboru nie mają jednak przedstawiciele i twórcy z branży filmowej i telewizyjnej, którzy domyślnie muszą korzystać z usług OZZ. A to, według ekspertów organizacji, nosi znamiona niesprawiedlwości.
Wszystko to wiąże się z tematyką nadmiernych, w obecnym brzmieniu ustawy, regulacji. „Wynagrodzenie powinno być proporcjonalne do wkładu twórcy, co wymusza wręcz elastyczność w zarządzaniu prawami, aby dostosować się do specyfiki każdego sektora” – twierdzi Związek Cyfrowa Polska. Z pełną treścią stanowiska można zapoznać się tutaj.