Branża cyfrowa o ACTA2: Internetowi grozi średniowieczna cenzura

Jeśli unijny projekt Dyrektywy regulujący prawo autorskie na Jednolitym Rynku Cyfrowym wejdzie w życie w obecnym kształcie, internet nie będzie już miejscem wolnego dostępu do informacji i demokratycznej debaty – ostrzega Związek Cyfrowa Polska.

– Zaproponowane przepisy przypominają średniowieczny indeks ksiąg zakazanych. W internecie grozi nam cenzura, która wpłynie nie tylko na znaczne ograniczenie dostępu do informacji i wszelkiego kontentu, ale zamknięte zostaną także drzwi krajom unijnym do rozwoju cyfrowego i możliwości konkurowania z branżą nowoczesnych technologii USA czy Azji  – ocenia prezes Związku Cyfrowa Polska Michał Kanownik.

W miniony piątek podczas posiedzenia przedstawicieli rządów krajów członkowskich UE przeforsowano – zdaniem branży cyfrowej niekorzystne – przepisy Dyrektywy reformującej prawo autorskie na jednolitym rynku cyfrowym. Prezydencja rumuńska otrzymała mandat do negocjacji z Parlamentem Europejskim i Komisją Europejską w tej sprawie. Polska, wraz z siedmioma innymi państwami, w tym m.in. Włochami, Holandią, Szwecją, Finlandią – głosując przeciw – próbowała tę reformę zablokować. – Decyzja polskiego rządu, który nie godzi się na kompromis zaproponowany przez Rumunię świadczy o tym, że rozumie on dzisiejszy świat internetu, w którym rozwój cyfryzacji, nauki i nowoczesnych technologii jest kołem napędowym w rozwoju narodowych gospodarek Unii Europejskiej – ocenia prezes Cyfrowej Polski Michał Kanownik. – Niestety naciski krajów, takich jak Francja czy Niemiecy, gdzie znajdują się największe koncerny medialne, w których interesie są te nowe unijne przepisy, znów okazały się silniejsze – dodaje.

Od miesięcy walka toczy się o najbardziej kontrowersyjne artykuły projektu Dyrektywy: 11 – wprowadzający tzw. podatek od linków oraz 13 – nakazujący platformom internetowym na stosowanie restrykcyjnych filtrów, które miałyby rzekomo zapobiegać naruszania praw autorskich. – Cieszę się, że Polska – co po raz kolejny pokazała podczas piątkowego głosowania – stoi po stronie wolności, swobody wypowiedzi i twórczości – mówi Michał Kanownik.

Zaznacza, że to ostatnia szansa, by wypracować sensowne regulacje  w kierunku uniknięcia zapisów, które mogą zaszkodzić w swobodnym dostępie do informacji, wiedzy i kultury w internecie.  – Mam nadzieję, że stanowisko polskiego rządu będzie dalej konsekwentne w tej kwestii. Liczę też na rozsądek polskich europosłów. Zwłaszcza tych, którzy we wrześniu zagłosowali na forum Parlamentu Europejskiego za przyjęciem tych niekorzystnych przepisów, a dziś – m.in. dzięki licznym protestom społecznym – zaczynają rozumieć, dlaczego ta reforma jest zła. Bo to ostatni moment, by zweryfikować swoje poglądy – podkreśla prezes Związku.

Michał Kanownik zaznacza, że zwłaszcza jest to istotne dla takich państw, jak Polska, która na rynku nowoczesnych technologii odgrywa coraz większe znaczenie nie tylko w konkurowaniu w innowacyjnych rozwiązaniach z europejskim, ale też światowym rynkiem. – Dla Polski, która stawia na innowacje niezwykle ważne jest uniknięcie takich regulacji, które mogą stanowić barierę w budowaniu innowacyjnej, opartej na nowoczesnych technologiach gospodarki – dodaje prezes Cyfrowej Polski.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *